Women say I do not have anything to wear | My wardrobe

     

Nastaje nowy dzień „stoję przed szafą pełną ubrań i jak zwykle nie mam się w co ubrać”. Założę się, że nie raz Was taka sytuacja spotkała, mnie spotyka to każdego ranka. Nie wiem skąd w ogóle te pytanie rodzi się w naszych głowach, przecież otwieramy swoje królestwo i mówimy, że nie mamy się w co ubrać. Czasami wydaje się to śmieszne, ale niestety większość kobiet tak ma. 

Zazwyczaj faceci otwierają szafę, a może nawet półkę, bo w sumie po co im sztos ciuchów których i tak nie przechodzą i wybierają pierwszą lepszą koszulkę i wczorajsze jeansy. W sumie też mogłabym się szybciej decydować. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale mimo tego, że jednak mamy dużo ciuchów, czasami nawet je składamy i przekładamy, to nadal wkładamy na siebie te ulubione sprawdzone ubranie w którym mamy pewność, że możemy wyjść na ulice bez zbędnych poprawek przed lustrem~ tzw. bezpieczni w sprawdzonym zestawie.

Czasem, gdy już nie mam miejsca w szafie moje ciuchy lądują w pudłach na szafie lub pod łóżkiem w walizkach i nie wiem czy je sprzedać, czy podarować komuś w prezencie, chyba czekają na okazję.

Na pewno kupowanie ogromnej ilości ubrań nas nie uratuje. Prawda - mamy wówczas większy wybór, ale to czasami jest zgubne. Nie wiemy co wybrać! Najlepiej jest zapamiętać to uczucie, kiedy ubierasz się i czujesz, że wyglądasz dobrze. Składanie i kolekcjonowanie ciuchów czasem mnie gubi, nie mogę znaleźć tego czego szukam bo najpierw muszę przedrzeć się przez stertę pudeł lub wywrócić wszystko do góry nogami.

I na końcu tak właśnie jest, zbędne ciuchy wyrzucamy do śmieci. To jest niestety Nasza wina, bo pochopne zakupy lub duża obniżka doprowadziła Nas do tego, że ciuszki wylądowały w koszu i wyrzuciliśmy niestety pieniądze.

Zawsze niepotrzebne ciuchy możesz podarować na akcje charytatywną dla domów dziecka, lub po prostu sprzedać przez internet, może i rusz coś zarobisz. A na drugi raz pamiętajmy nie kupujmy za pochopnie. :)